Dorastanie na kolanie

Przez wiele lat, każdy mój poranek zaczynał się od budzenia małego chłopca do życia. Robiliśmy śniadanie, szykowaliśmy się do przedszkola, potem do szkoły. Odpowiadałam w tym czasie na setki pytań, które wyjaśniały mu sposób funkcjonowania świata.

Był taki maleńki… Do dziś pamiętam, jak leżąc w wózku jako niemowlę śmiał się do tańczących na wietrze brzozowych listków.


Któregoś dnia po prostu budzisz się, a po Twoim maleńkim dziecku nie ma już śladu. W przedpokoju mijasz prawie mężczyznę, jest wyższy od Ciebie i z zupełnie zmienionym głosem.

Nie woła już “mamo am”, nie potrzebuje Cię do codziennej obsługi, dorósł.

Jak to możliwe, skoro ma niespełna 13 lat?

Kiedy zniknął mały pyzaty chłopiec z piegami, a w jego miejscu pojawił się ten młody człowiek?

Dorastanie

Całe szczęście matka natura mądrze to wymyśliła. Dorastanie zaczyna się od zmian w ciele, takich, które my dorośli widzimy od razu. To dzięki nim możemy zorientować się co się dzieje i jak wiele w najbliższym czasie się zmieni.

Ciało

Początkowo zmiany fizyczne mogą być trudne do zaakceptowania, gdzieś w środku wielu rodziców zaczyna tęsknić za etapem, gdy maluch w pieluszce wdrapywał się na ich kolana. Obserwowanie jak jego ciało zmienia się w kobiece lub męskie kształty jest ostatnim potwierdzeniem, że ten czas bezpowrotnie minął.

Jednak dojrzały emocjonalnie rodzic dosyć szybko zaakceptuje ten fakt i świadomie podejdzie do kolejnego etapu dorastania, jakim są zmiany w sposobie przeżywania i myślenia.

Dziecko w tym wieku zderza się z wieloma dylematami, zauważa liczne trudności, których wcześniej nie dostrzegało. W tym okresie wbrew pozorom rola rodziców jest nieoceniona.

Wielu z nas myśli, że skoro dziecko stało się samodzielne, to nas nie potrzebuje. Co trudniejsze, często dzieci manifestują swoje dorastanie właśnie w ten sposób, czyli odrzucając rodziców i ich sposoby funkcjonowania.

Françoise Dolto – francuska psychoanalityczka porównuje ten etap życia człowieka do etapu rozwoju homara, który dorastając zrzuca pancerz i zanim zbuduje nowy, staje się tymczasowo bezbronny i narażony na liczne niebezpieczeństwa (Kompleks Homara). Tak samo jest z dorastającym dzieckiem, które odrzuca to co znane i pewne, żeby poszukać odpowiedzi na rozwojowe pytania. Parasol ochronny rodzica, jak pancerz, zostaje odrzucony, a nim dziecko zbuduje swój własny jest narażone na różne zagrożenia.

Co może zrobić rodzic wobec tej sytuacji?

Pozwolić na zachodzące zmiany. Nie ma sensu bić się z opadającym pancerzem, który tak skrzętnie budowaliśmy razem z naszą pociechą. Żadne zakazy i nakazy nie są sposobem na rozwiązanie kryzysu, który i tak musi się pojawić.

Towarzysz, to dobre słowo dla tego okresu rodzicielstwa.

Tożsamość

Adolescencja (czyli dorastanie) to czas, gdy kształtuje się nasza tożsamość. Pewnie pamiętasz, jak sama będąc w tym okresie zaczynałaś kwestionować sprawy, które wcześniej brałaś za pewnik. To niezbędny etap, w trakcie którego młody człowiek szuka odpowiedzi na pytania “kim jestem”, “czego chcę”. Te poszukiwania również mogą być trudne dla rodziców, bo manifestują się w każdej przestrzeni życia:

  • cielesnej– gdy dziecko zmienia swoje upodobania co do wyglądu, czasem podąża za modą, czasem wręcz odwrotnie szuka zupełnie nowych trendów;
  • duchowej– poszukiwanie sensu istnienia, układanie na nowo systemu wartości, podważanie zasad, które obowiązywały wcześniej;
  • psychologicznej– rozwiązywanie wewnętrznych sporów, radzenie sobie z konfliktem wewnętrznym;
  • społecznej– budowanie nowych relacji rówieśniczych, znajdowanie w nich punktu odniesienia, poszukiwanie autorytetów poza rodziną.

Nie zmienia to jednak faktu, że są one niezbędne dla prawidłowego rozwoju człowieka. To dzięki nim kształtuje się dojrzały i świadomy siebie człowiek. Mając to na uwadze łatwiej Ci będzie przejść przez kryzysy związane ze sposobem ubierania się dziecka, czy podważaniem wszystkiego, co oczywiste.

Niezależność

Cały proces dorastania ma prowadzić do niezależności, która sama w sobie jest pożądana u wszystkich dorosłych. Jednak wyodrębnianie “ja” od “my” bywa bolesne i trudne dla obu stron.

Jako rodzice często nie wiemy co robić i jak reagować na coraz to nowe reakcje naszego nastolatka. Jednego dnia odrzuca wszystko co do niego mówimy, kwestionuje zasady i buntuje się przeciwko wartościom, a drugiego płacze, że został przez nas odrzucony, że go nie akceptujemy i już nie kochamy.

To wszystko powoduje, że i my, dotychczas stabilni i ułożeni dorośli, tracimy grunt pod nogami. Sami więc szukamy nowych strategii działania, staramy się nadmiernie chronić naszego nastolatka, lub odwrotnie wycofujemy się i próbujemy przeczekać.

Niestety żaden z tych skrajnych sposobów działania nie jest dobry. Otaczając nadmierną opieką blokujemy rozwój niezależności, a zostawiając dziecko bez wsparcia zrzucamy na niego zbyt szybko odpowiedzialność za siebie samego.

Dojrzewanie to trudny czas nie tylko dla dziecka, ale też dla rodziców. Jeszcze bardziej złożone okazuje się dorastanie w pandemii…

Dorastanie w pandemii

Wiemy, że bycie nastolatkiem samo w sobie zawiera sporo trudności, ale warto zwrócić uwagę, że dorastanie w chaosie kolejnych lockdownów, ograniczonych relacji z rówieśnikami i niekończącej się zdalnej edukacji wydaje się być kosmicznie skomplikowane.

Wiem, że wszystkim nam jest ciężko, ale szczerze mocno współczuję nastolatkom, którzy zostali pozbawieni normalnych warunków dla dorastania. Dobrze by było, żebyśmy my dorośli przynajmniej rozumieli sytuację, w której znajduje się młodzież. Kto wie, może to pomoże nam zminimalizować ryzyko niebezpiecznych następstw z tym związanych?

Telefony zaufania nie nadążają odbierać kolejnych połączeń, psychiatria dziecięca jest tak przeładowana, że nie ma mowy o poradzeniu sobie z dodatkową falą potrzebujących pomocy, a poradnie psychologiczno-pedagogiczne wciąż skupiają większość swojej energii na deficytach rozwojowych, brakuje środków i zasobów na profilaktykę związaną z problemami wynikającymi między innymi z okresu dorastania. Próżno więc liczyć na pomoc z zewnątrz.

Po raz kolejny jako rodzice zostaliśmy sami, dlatego czas chwycić byka za rogi i zrozumieć to, z czym się zmierzamy.

Dojrzewanie na kolanie.

Jak izolacja wpłynęła na nas wszystkich nie ma co opowiadać, bo jesteśmy w samym środku tego zamieszania. Przyjrzyjmy się jednak z czym dodatkowo zmierzają się nasze dorastające dzieci.

Ograniczone kontakty społeczne

Rola kontaktów z innymi ludźmi w okresie dorastania jest równie istotna, jak w pierwszych latach życia. Ponieważ młody człowiek kształtuje swoje poglądy, konfrontuje dotychczasowe wartości z innymi, potrzebuje mieć styczność z tym alternatywnym światem ludzi spoza rodziny. Nie mówię tu o rówieśnikach (ten temat poruszę za chwilę), ale o relacjach z dorosłymi innymi, niż rodzice i dziadkowie. Takie kontakty ułatwiają zrozumienie rzeczywistości, wskazują na istnienie innych sposobów działania, czy innych systemów rodzinnych.

Młody człowiek dzięki temu może skuteczniej ocenić co jest dla niego istotne, co jest mu bliższe, z czym się zgadza, a co odrzuca. Będąc zamknięty w hermetycznym środowisku domowym (mimo silnej potrzeby konfrontacji) nie bardzo ma przestrzeń na dyskusje i obserwacje zewnętrznego świata.

To może być jeden z powodów, dla których dzieci tak gładko wchodzą w rzeczywistość on-line. Ona daje im możliwość doświadczania, która w tym okresie jest dla młodego człowieka na wagę złota.

Brak relacji z rówieśnikami

O relacjach z rówieśnikami mogłabym napisać osobny artykuł. Dorastanie i dojrzewanie to czas wzmacniania więzi społecznych, które nie dotyczą najbliższego otoczenia. Nastolatkowie uczą się nie tylko interakcji z innymi, ale też silnie szukają wzorców i idoli poza środowiskiem domowym. Rola grupy rówieśniczej jest w tym czasie nieoceniona, to oni zapewniają potrzebę przynależności, gdy młody człowiek czuje, że przestaje w pełni pasować do dotychczasowych schematów. Dzięki tym relacjom można we względnie bezpiecznych warunkach uniezależniać się i wyodrębniać swoje ja.

Młodzież z jednej strony odrzuca dotychczasowe standardy związane z byciem dzieckiem, a z drugiej chce być częścią jakiejś społeczności, więc przynależność do grupy rówieśniczej i identyfikacja z nią okazują się w tym okresie zbawienne.

Zauważ, że mocno ograniczone obecnie kontakty rówieśnicze mogą spowodować, że potrzeba niezależności pozostająca w konflikcie z domową stabilizacją nie może znaleźć dla siebie przestrzeni. To może nasilać wewnętrzny konflikt, który i tak targa już rozwijającym się nastolatkiem. Warto mieć to z tyłu głowy w momencie, gdy w reakcji na buntownicze zachowanie dziecka, jeszcze bardziej ograniczymy jego relacje z rówieśnikami np. odbierając telefon.

Pierwsze miłości, przyjaźnie

Dorastanie to także czas na pierwsze miłości i budowanie trwałych relacji z obcymi. To również okazja do zawiązywania przyjaźni, które często towarzyszą nam potem przez całe życie. Odcięcie młodych ludzi od możliwości wypłakania się przyjaciółce w rękaw, czy pogadania z kolegą, który rozumie ich problemy, wydaje się być wręcz nieludzkie.

Wielu z nas- rodziców- nie myśli o tym, kiedy dziecko w złości trzaska nam drzwiami, ale pamiętajmy, że deficyty w relacjach z rówieśnikami mają istotne znaczenie dla nastroju naszych adolescentów i ich reakcji na nasze zachowanie.

Pamiętasz jak ważne było dla Ciebie spotkanie z chłopakiem w okresie dorastania? Pierwsze uściski, trzymanie za rękę, patrzenie głęboko w oczy. To wszystko jest mocno ograniczone od wielu miesięcy, zauważmy jak trudne emocjonalnie jest takie oderwanie od bliskiej osoby, nawet dla nas- dorosłych, co dopiero, gdy mówimy o dorastającym młodym człowieku.

Możliwość zmiany otoczenia

Każdy z nas raz na jakiś czas potrzebuje odmiany. Takie swobodne wyjście z domu, czy możliwość niekontrolowanego spotkania z przyjaciółmi pozwala zmienić otoczenie, nabrać dystansu, zapomnieć o codziennych kłopotach.

Na szczęście na okres ferii zniesiono zakaz wychodzenia z domu bez osoby dorosłej dzieciom do 16 roku życia. To z pewnością pomoże naszym dorastającym pociechom przejść przez trudny czas ograniczeń, ale nie zniweluje problemu całkowicie.


Pamiętajmy, że trudności związane z okresem dojrzewania były, są i będą częścią ludzkiego życia. Nie zapominajmy jak same byłyśmy dorastającymi dziewczynami, postarajmy się zrozumieć to, z czym mierzą się nasze dzieci. Najgorsze co możemy zrobić, to reagować buntem na bunt. O emocjach w macierzyństwie pisałam dużo w “Sile mamy”, znajdziesz tam też konkretne strategie na poradzenie sobie ze złością, czy smutkiem.

Warto też wiedzieć, że kluczowa dla relacji rodzinnych jest autentyczna rozmowa na każdym etapie rozwoju dziecka. Więcej informacji o tym, jak rozmawiać z dorastającym dzieckiem, pisałam w TYM artykule.