Dziecko musi się nudzić

Dziecko musi się nudzić.

Dziecko musi się nudzić. Wtedy prawdziwie się rozwija.

Wakacje w pełni, a rodzice uczniów stają na głowie jak zagospodarować czas swoim pociechom. Zaplanowane kolonie, wyjazd do babci, wspólne wczasy, kino, ale wciąż są dni, kiedy dziecko siedzi w domu i o zgrozo nie robi nic.

NIC.

Czujemy się więc w obowiązku, by zapewnić dzieciom wystarczającą ilość zadań, żeby spędzały czas konstruktywnie. A hasło Mamo nudzi mi się wywołuje w nas niepokój, więc na wszelki wypadek mamy dla dziecka setki pomysłów na zabicie nudy.

Tylko po co?

Efektywność to zmora naszych czasów

Nauczono nas, że efektywność równa się nieustająca praca i niegasnąca aktywność. Bezczynność natomiast to zło w czystej postaci.

Gnamy przez życie od świtu pracując zawodowo, organizując życie domowe i opiekując się dziećmi.

Dzień za dniem płynie jakoś obok, bez naszego udziału. Jeden podobny do drugiego. Ale dzięki temu wieczorem zryci jak po maratonie padamy na łóżko z poczuciem słusznie wykonanego obowiązku. Poziom zmęczenia jest dla nas wprost proporcjonalny do wysiłku i efektywności dnia poprzedniego. Jeśli zdarzyła nam się słabość i lenistwo, wyrzucamy sobie bezczynność.

Krew nas więc zalewa, gdy obok leni się nasze dziecko. Przecież jest tyle zadań, TYYYLEEE zadań do zrobienia.

– Ja mu zaraz dam- myślimy, a w głowie już serwujemy mu To Do list

Stop.

Człowiek musi się nudzić. Szczególnie dziecko.

Po pierwsze biologia

Zastanawiałaś się kiedyś dlaczego dzieci rosną latem? To znaczy rosną cały rok, ale latem jakoś ten proces przyspiesza. Badania dowodzą, że dzieci rosną latem m.in. dlatego, że się nudzą. Brak presji wykonywania zadań i zminimalizowane występowanie stresu pozwalają uwalniać się hormonom odpowiedzialnym za wzrost. Do tego nie mniej istotnym czynnikiem jest długość snu. Przeciętny uczeń niedosypia w ciągu roku szkolnego, natomiast latem ciało upomina się o nadrobienie tych zaległości. Nasze organizmy potrzebują spokoju i oddechu, nuda jest jednym ze sposobów na zapewnienie sobie czasu na regenerację. Ale nie tylko.

Po drugie rozwój

Jak sięgniesz wstecz pamięcią i przeanalizujesz etapy rozwoju Twojego potomka, to pewnie zauważysz, że rozwój umysłowy nie idzie w parze z ruchowym. Jeśli akurat dziecko pokonywało kolejne bariery w nauce chodzenia, to mało prawdopodobne, że w tym samym momencie powiedziało pierwsze pełne zdanie. Z czego to wynika? Najprościej rzecz ujmując nasz organizm jest w stanie zająć się na poważnie jedną sprawą na raz. Natura wie, że aby zadziało się coś porządnie, musi się dziać etapami, bo co nagle to po diable.

Musisz więc wiedzieć, że jeśli Twoje dziecko przez 10 miesięcy roku szkolnego skupia się na rozwoju umysłowym, to w tym czasie inne kwestie mogą być wycofane i czekać na swoją kolej. Dlatego latem tak ważne jest, żeby nie zmuszać dziecka do kolejnych umysłowych aktywności np. obozów językowych, przymusowego nadrabiania zaległości szkolnych, czy kursów przygotowujących do egzaminów. Wakacje są nam potrzebne do regeneracji, tak jak tlen jest niezbędny do oddychania.

Po trzecie nuda jest konstruktywna

Znasz zjawisko Eureki? To taki moment, kiedy po długim czasie szukania, znajdujesz rozwiązanie jakiegoś problemu. Efekt Eureki nazywany jest również zjawiskiem olśnienia. Co ciekawe, zwykle rozwiązanie przychodzi w momencie, w którym wcale nie pochylamy się nad danym problemem. Nagle w czasie odpoczynku zaświeca nam się lampka w głowie i rozwiązanie samo się znajduje. Jestem pewna, że przynajmniej raz Ci się to zdarzyło.

Rozwiązanie przychodzi wtedy, gdy przestaniesz go szukać

Naukowcy wciąż badają to zjawisko, ale dziś możemy już stwierdzić, że angażując się w wielogodzinne analizowanie jakiegoś problemu (np. w naukę) nasz przepracowany mózg upomina się o przerwę. Jeśli jej nie zrobimy, to wchodzimy w tryb mało konstruktywnej pracy. Czyli im więcej siedzimy nad rozwiązaniem danego zadania, tym bardziej czujemy, jak się od tego rozwiązania oddalamy, a umysł jakby nie współpracuje.

Natomiast jeśli zrobimy przerwę, to gdzieś z tyłu naszej głowy mózg wciąż (na spokojnie) analizuje zebrane dane. Zdarza się, że właśnie w tym czasie wpadnie na rozwiązanie (w strefie nieświadomości) i poda nam je na tacy.

Jeśli więc nie znajdziemy czasu na nudę, to nie damy sobie szansy na „pracę w tle”, która często przynosi spektakularne efekty. Efekt Eureki jest ważnym zjawiskiem do wykorzystania w czasie roku szkolnego, dlatego na pewno będę do niego wracać.

Po czwarte czas na poszukiwanie siebie

Jako dorośli często mamy tendencje do podawania dzieciom gotowych rozwiązań typu nie dotykaj, bo się sparzysz, nie chodź jak pijesz ze szklanki, bo wybijesz zęby  itd. W ten sposób wyręczamy je w samodzielnym odkrywaniu świata. Czasem to ma sens, ale zwykle niekoniecznie. Część z naszych gotowych nauk dzieci zapamiętają, większość niestety zapomną. Jeśli zapomną, to w końcu i tak się tego nauczą, ale przy okazji mogą doświadczyć przykrości, ponieważ odkrywają dane zjawisko z opóźnieniem.

A co jeśli zostawimy dziecko samo ze sobą? Damy mu czas na nudę.

Case study z wczesnego dzieciństwa

Jeśli posadzisz roczne dziecko wśród grających zabawek, prawdopodobnie bezwiednie zacznie wciskać guziki, a po chwili się znudzi. Wtedy wielu rodziców poda kolejną zabawkę wskazując dziecku czym ma się zajmować.

Jeśli jednak to samo dziecko posadzisz na dywanie nie otaczając go specjalnymi przedmiotami, po krótkiej chwili zobaczysz jak analizuje otoczenie. Szuka ciekawych obiektów, potem pokonuje przeszkody, by się do nich dostać, a na koniec kombinuje jak z koszyka na pieczywo zrobić czapkę. Takie poszukiwania tworzą dużo silniejsze i bardziej trwałe powiązania w naszym mózgu. Dużo lepiej zapamiętujemy to, czego doświadczymy sami, od tego, co nam pokazano, lub powiedziano. Że nie wspomnę o wpływie samodzielności na nasze poczucie sprawstwa.

Zostaw swoje dziecko w (s)pokoju

Jeśli więc zostawisz swojego ucznia w spokoju (zakładając, że masz kontrolę nad używaniem przez niego elektroniki) on prawdopodobnie (po chwili marudzenia, że mu się nudzi) znajdzie coś, co go wciągnie. Może zaangażuje się w to tylko na moment, ale w tym czasie przetestuje na sobie to czego chce i czy na pewno właśnie tego.

Jeśli natomiast na pierwsze Mamo, nudzi mi się zaserwujesz mu serię pomysłów do zrealizowania, to on prawdopodobnie nie ruszy się z miejsca, albo ewentualnie zacznie to robić od niechcenia.

Daj mu czas na nudę. Bo właśnie w takich chwilach zacznie szukać tego, na co naprawdę ma ochotę. Zada sobie pytanie czego chce, co sprawi mu przyjemność, co przyniesie satysfakcję. To ważne pytania na drodze rozwoju człowieka. Im częściej i im wcześniej dziecko zacznie sobie je zadawać, z tym większym prawdopodobieństwem zacznie prawdziwie poznawać samego siebie.

Nuda ma wpływ na wybór ścieżki zawodowej

Zastanawiasz się wciąż czy to naprawdę takie ważne? Podam Ci przykład z mojej pracy z obszaru doradztwa zawodowego.

W trakcie spotkań, które prowadziłam z młodzieżą i dorosłymi stojącymi na rozdrożu swojej drogi edukacyjnej lub zawodowej, najczęstszym problemem z jakim przyszło nam się zmierzyć była odpowiedź na pytania:

Czego chcę? Co sprawia mi przyjemność? Co przyprawia mnie o tzw. flow? 

Okazywało się bowiem, że większość z tych osób nigdy nie znalazło odpowiedzi na te pytania. Nie dlatego, że nie byli wystarczająco inteligentni, ale dlatego, że nie mieli czasu na ich poszukanie. Byli zbyt zajęci codziennością, czyli pracą, nauką, zajęciami dodatkowymi i obowiązkami. Nie mieli czasu na nudę, a to ona sprawia, że zaczynamy szukać. Na spotkaniach ze mną próbowali znaleźć swoje ścieżki zawodowe, ale to było już po tym jak nietrafnie wybrali kierunek nauki, lub pracę zawodową. Zachęcam Cię, żebyś próbowała uniknąć takiej sytuacji w życiu Twojego dziecka. A jeśli już dziś się zastanawiasz w czym Twoje dziecko jest dobre, to mam dla Ciebie ćwiczenie na odkrycie jego atutów.

Wnioski

Każdy człowiek musi mieć czas dla samego siebie. Nuda jest nam potrzebna do regeneracji, do konstruktywnego myślenia, do odkrywania siebie i swoich potrzeb. Nie samym działaniem człowiek żyje. Pozwól więc i sobie i swojemu dziecku na #NicNieRobienie. Zróbcie z tego rodzinny rytuał. Zobaczysz jak po takim odpoczynku z chęcią zabiera się za kolejne zadania.

Nie dodawajmy naszym dzieciom obowiązków latem, tylko po to, żeby się czymś zajęły. Dajmy im czas na poszukanie siebie, na wsłuchanie się w swoje potrzeby, na pobycie z samymi sobą. To naprawdę nic złego. Nie tylko aktywne spędzanie czasu ma sens, chociaż wiadomo, że też nie samą nudą warto wypełniać życie.

Nie planujmy więc pod korek dni sobie i dzieciom.

Czas na #NicNieRobienie jest równie ważny, jak czas efektywnej pracy.

Spróbuj. Ale tak bez wyrzutów sumienia. Myślę, że się przekonasz do tego rozwiązania.

Twoja nuda też jest potrzebna i konstruktywna.

Pamiętaj, że nieustannie jestem po Twojej stronie.

Pozdrawiam,

Marcelina
MumAssist

PS. Pełną listę moich artykułów znajdziesz tutaj: www.mumassist.pl/blog

Żrodło zdjęć: pixbay.com