jak rozmawiać z dzieckiem, żeby Ci ufało

Jak rozmawiać z dzieckiem, żeby Ci ufało

Znasz powiedzenie: Małe dziecko- mały kłopot, duże dziecko- duży kłopot?

Szczerze mówiąc kilka lat temu stałabym po stronie tych mam, które absolutnie nie zgadzają się z takim twierdzeniem. W końcu na małym dziecku skupiamy całą naszą uwagę, oddajemy czas, wciąż odpowiadamy na pytania, bez limitu pomagamy zrozumieć świat. Im dziecko starsze, tym bardziej się usamodzielnia. Nie uczestniczymy więc już w każdej jego wizycie w toalecie, nie karmimy, nie musimy mieć nieustannie na oku.

To sprawia, że odzyskujemy przestrzeń na siebie. Im większe dziecko, tym więcej przestrzeni.

Łatwo jednak przeoczyć cienką granicę i nie dostrzec, że nasz dorastający potomek wciąż bardzo nas potrzebuje, choć już niekoniecznie potrafi tego tak otwarcie zakomunikować, jak wtedy, gdy miał 3 lata.

Często jako mamy nastolatków orientujemy się, że nasze dziecko oddala się od nas. Mało z nim rozmawiamy, mało się rozumiemy, mało o sobie wiemy.

Z czasem łączą nas już tylko kłótnie o zbyt późne powroty, lub niedostateczną odpowiedzialność. Aż nadchodzi dorosłość, a my patrząc jak wkracza w jej progi zastanawiamy się kiedy ten czas tak zleciał.

Czy tak musi być?

Czy da się zbudować relacje z dorastającym dzieckiem oparte na zaufaniu?

Jak je stworzyć, żeby były trwałe i obustronne?

Jak rozmawiać z dzieckiem, żeby nam ufało?

Chodź, oprowadzę Cię po rzeczywistości dorastającego dziecka.

Ufamy ludziom, którzy są autentyczni.

W zasadzie nie wiem skąd wzięło się przekonanie, że aby zyskać u dziecka autorytet trzeba wciąż udowadniać mu swą mądrość (a nawet wyższość ). Uważamy, że dobry rodzic zna odpowiedzi na wszystkie pytania i potrafi wskazać słuszne rozwiązania. Jesteśmy więc w pełnej gotowości by służyć radą, co z czasem przekształca się w pouczanie i moralizowanie. Prawdopodobnie pamiętasz jak to odczytywałaś, gdy sama byłaś dorastającą dziewczyną.

A fakty są takie, że tak jak w przyjaźni, tak i w relacji rodzic-dziecko najważniejsza jest autentyczność. Dorastający człowiek musi widzieć w Tobie partnera do dyskusji, nie ideał do dogonienia. Jeśli będziesz prawdziwa w tej relacji, to zyskasz więcej niż możesz się spodziewać. Jak być autentycznym? To trudna sprawa, szczególnie w kulturach krajów rozwijających się, gdzie wszyscy odgrywają swoje role (mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli).

Podpowiem Ci kilka zasad, które Ci pomogą

  • Opowiadając o swoich sukcesach, nie zapomnij o porażkach, które były po drodze,
  • Unikaj stwierdzeń typu ja w Twoim wieku , za moich czasów itd. One nie budują autorytetu, tylko obraz dinozaura, który nie rozumie współczesności,
  • Nie bój się powiedzieć dziecku, że sama dorastając łamałaś zasady. To wcale nie znaczy, że ono też pójdzie na dyskotekę bez pozwolenia, ale na pewno znając prawdę zobaczy w Tobie kogoś, z kim łatwiej mu będzie się utożsamić.
  • Odpowiadaj na trudne pytania. Oczywiście na tyle, na ile potrafisz. Jeśli dziecko zapyta o seks, a Ty nie potrafisz rozmawiać na ten temat nawet z dorosłymi, to powiedz dziecku otwarcie, że to dla Ciebie krępujący temat, ale postaraj  się wytłumaczyć mu to na tyle na ile potrafisz, lub na ile jest w stanie to zrozumieć. W przypadku, gdy zupełnie nie wiesz jak się zachować wykorzystaj sposób opisany poniżej.
  • Są tematy, które dziecko porusza, a my nie bardzo wiemy jak je ugryźć. To też moment na szczerą odpowiedź. Pamiętaj: to, że nie potrafisz w danej chwili dyskutować z dzieckiem na jakiś temat nie osłabia Twojej pozycji w rodzinie. Nie blefuj więc, że nie masz czasu, ani nie udawaj, że temat nie został poruszony. Powiedz otwarcie, że to dosyć skomplikowane i chciałabyś się nad tym zastanowić zanim będziesz mogła mu o tym opowiedzieć, lub z nim podyskutować. Ważne jest jednak, żebyś zaproponowała konkretny termin ponowienia tej rozmowy i sama w tym terminie zainicjowała dyskusje.

Co jeszcze zyskasz swoją autentycznością?

Wyżej opisane postawy pomogą również Twojemu dziecku zaakceptować swoją niewiedzę. Dadzą mu poczucie, że ma prawo się przygotować do sytuacji trudnej. Może odmówić, jeśli coś jest dla niego niekomfortowe. Zobacz jak ważne są to umiejętności w dorosłym życiu, a jak niewielu z nas (dorosłych) potrafi je wykorzystać w swojej codzienności.

Swoją autentycznością budujesz też w dziecku postawę akceptacji siebie samego. Nie udając kogoś innego dajesz mu przestrzeń na poznanie Ciebie i siebie.

Ostatnim, ale nie najmniej ważnym efektem Twojej autentyczności jest danie dziecku przyzwolenia na bycie sobą, co ma ogromne znaczenie w relacjach społecznych np. z rówieśnikami.

Pamiętaj też, że dziecko to mały detektor fałszu, jeśli kręcisz, zorientuje się prędzej, czy później. Odbudowane zaufania jest wtedy jeszcze trudniejsze.

Akceptuj eksperymenty, one są potrzebne do prawidłowego rozwoju

O ile małe dziecko potrzebuje stabilnego oparcia w naszej wiedzy i doświadczeniu, o tyle dorastający człowiek potrzebuje eksperymentów. Skoro chce doświadczać nowego, to znaczy, że nie należy podsuwać mu gotowych rozwiązań. Gdy Ci o nich opowiada, możesz podpowiadać, sugerować, pokazywać, ale pod warunkiem, że odbywa się to na zasadzie wzajemnego zrozumienia, akceptacji i bez narzucania jedynej słusznej postawy. Jeśli więc nie musisz zabraniać, lub nakazywać, to zrób wszystko, żeby tego uniknąć.😉

Przypomnij sobie proszę z czasów Twojego dorastania osobę, która miała dobre relacje z rodzicami i otrzymywała od nich świadome przyzwolenie na eksperymenty.

Z dużym prawdopodobieństwem była rozsądna i lubiana przez otoczenie. Rozsądna, bo od małego testowała granice i w okresie dorastania już nie ma silnej potrzeby ich naruszania. Lubiana, bo twardo stąpała po ziemi, umiała mówić nie wtedy, kiedy czegoś nie chciała, a nie tylko wtedy, kiedy wiedziała, że rodzice jej nie pozwolą. Jeśli wciąż Cię nie przekonałam, to powiedz mi, czy znasz dziecko, które mając liczne zakazy i nakazy od rodziców było bez grzechu? Te dzieci tylko lepiej się kryją!

Jeśli chcesz, żeby dziecko z Tobą rozmawiało, najpierw naucz się mówić, a potem słuchać.

Pewnie właśnie pomyślałaś, że to przeczy wszystkim zasadom, które do tej pory znałaś. Mimo to zapamiętaj proszę to zdanie, ono zawiera w sobie dwie ważne prawdy w relacji z dzieckiem.

Oto i one:

1.    Jeśli nie będziesz mówić, nie oczekuj, że coś usłyszysz.

Jako mamy uwielbiamy zasypywać dziecko pytaniami o to Jak było w szkole?, Dlaczego jesteś smutny?, czy Kto z Twojej klasy pali papierosy?

Nie owijając w bawełnę: im większe dziecko, tym bardziej ogólne i zdawkowe usłyszysz odpowiedzi. Zaawansowany nastolatek prawdopodobnie odpowie, że to nie Twoja sprawa.

Jest prosta metoda, by tego uniknąć.: Zanim zaczniesz pytać, naucz się opowiadać co u Ciebie.

Nie atakujmy dziecka od wejścia koniecznością spowiedzi. Zamiast tego podając obiad opowiedzmy jak nam minął dzień. Jeśli był trudny, nie ukrywajmy tego , jeśli coś nam się udało, opowiedzmy o tym.

Wszystkie wiemy, że małe dzieci uczą się głównie przez obserwację innych, ale często zapominamy, że duże dzieci wcale nie tracą tej umiejętności. Pamiętaj więc, że dopiero gdy sama potraktujesz swojego potomka po partnersku, możesz oczekiwać, że on podejdzie do Ciebie z taką samą otwartością.

2.    Jeśli nie umiesz słuchać, miej świadomość, że nie usłyszysz wszystkiego

O słuchaniu można by pisać długo, są na ten temat całe książki wskazujące jak nabyć tę umiejętność. Ja tutaj chcę zwrócić Twoją uwagę na jeden ważny fakt: nie przerywaj dziecku, jeśli mówi.

Nie odpowiadaj mu aż do chwili, gdy zobaczysz, że to moment, gdy ono oczekuje (lub potrzebuje) Twojej reakcji. Do tego czasu po prostu słuchaj. Możesz potakiwać, ale spróbuj opanować się przed negatywną oceną, tego co słyszysz (np. nie kiwaj przecząco głową, lub nie wywracaj oczami). Pamiętaj, że jeśli dziecku przerwiesz, to może być mu ciężko będzie wrócić do opowieści. Jeśli natomiast zaczniesz je pouczać, spowodujesz, że następnym razem nawet nie zainicjuje rozmowy.

Wysłuchaj.

Nie dawaj rad, jeśli się zwierza. Po prostu pozwól mu mówić.

To tak jak z przyjaciółką. Gdy żalisz się na kłopoty zwykle nie potrzebujesz, żeby w zamian podała Ci rozwiązanie. Prawdopodobnie sama wiesz co zrobić, żeby rozwiązać problem. Mówisz o nim po to, żeby znaleźć ukojenie, zrozumienie i akceptację. W skrócie: żeby się wygadać.

Tak samo podejdź do dziecka, które opowiada o kłótni z przyjaciółką, lub konflikcie z nauczycielem. Nie możesz podawać gotowych rozwiązań, bo ta walka (o przetrwanie w społeczeństwie) już nie jest Twoja.

Reaguj dopiero kiedy nadejdzie odpowiedni moment.

Odpowiedz, gdy dziecko da Ci znak, że tego oczekuje. Myślę, że skoro doczytałaś ten wpis aż dotąd, to wiesz, że należy zareagować autentycznie, ale bez zbędnych emocji. W tym punkcie muszę Ci też przypomnieć, że dziecko jest na innym etapie życia niż my, co znaczy, że inne rzeczy wzbudzają w nim skrajne emocje. Innymi słowy, nie bagatelizuj jego problemów, nawet jeśli masz świadomość, że z perspektywy czasu wydają się one błahe. Wykaż się zrozumieniem i zanim mu odpowiesz, przypomnij sobie co sama chciałabyś w takiej sytuacji usłyszeć. Naturalnie pozostań w zgodzie ze sobą i odpowiedz zgodnie z własnym sumieniem.

Będziesz popełniać błędy, ale wyciągaj wnioski

Jeśli czytając ten artykuł, poczułaś, że do tej pory popełniałaś błędy w rozmowie z dzieckiem, to nie wiń się za to. Chcę Ci powiedzieć, że dziecko szybko wybacza i skutecznie zapomina, jeśli my zmieniamy naszą postawę na lepszą .

Wiedz też, że od dzisiaj wciąż będziesz potykać się próbując rozmawiać z Twoim dzieckiem. Jesteś już jednak świadoma tego, czego unikać i uzbrojona w mechanizmy, które pomogą Ci wdrożyć plan naprawczy. Daj sobie prawdo do słabości, to nie jest tak, że nie możesz mieć kryzysów.

Pamiętaj, że jesteś wystarczająco dobrą mamą, a ja zawsze jestem po Twojej stronie.

Marcelina

MumAssist

PS. Masz już mój kalendarz: Jak poprawić relację z dorastającym dzieckiem?
Jest bezpłatny, więc łap tutaj.