Jak często zdarza Ci się bezskutecznie przypominać wpatrzonemu w telefon dziecku o lekcjach?
Ile razy musisz powtórzyć, że czas gry się skończył, zanim dziecko zareaguje?
Czy zdarza Ci się zauważać, że Twoje dziecko wchłonięte w wirtualną rzeczywistość przestaje mieć potrzebę kontaktu ze światem realnym?
To problemy wielu mam. Bycie on-line to dziś codzienność każdej z nas, tylko czy możemy pozwolić na to, żeby nasze dzieci jej nadużywały?
W tym artykule opowiem Ci jak zapanować nad graniem, czyli co zrobić, żeby dziecko znalazło równowagę miedzy światem wirtualnym, a rzeczywistym.
Czym jest gra dla rodzica, a czym dla dziecka
Z rozmów z rodzicami i ich dziećmi wynika, że mają oni zupełnie odmienne spojrzenie na gry i wirtualną rzeczywistość. Na domiar złego ani jedni, ani drudzy nie widzą sensu w tej innej perspektywie.
To jeden z powodów, przez który mamy do czynienia z brakiem zrozumienia między pokoleniami w tej kwestii. Dlatego na początek przyjrzyjmy się faktom.
Rodzic widzi problem
Gry oczami rodzica są kompletną stratą czasu, wchłaniają nasze dzieci i odbierają im normalne dzieciństwo. Poza tym, że sprawiają przyjemność, nie wnoszą w świat naszych dzieci nic pozytywnego, a ponieważ potrafią uzależniać, to bez względu na środki trzeba je ograniczyć.
Dziecko widzi możliwości
W oczach dzieci świat on-line jest miejsce na budowanie i podtrzymywanie realnych relacji. Poza tym, że gry sprawiają im przyjemność, to są jeszcze ciekawym sposobem na spędzanie wolnego czasu.
Uczniowie szkoły podstawowej zapytani o znane im i równie ciekawe alternatywy wymieniają głównie telewizję, youtube, aplikacje społecznościowe. Przerażające prawda?
Jeszcze bardziej martwiące może być to, że dzieci nie mówią o innych sposobach na czas wolny nie dlatego, że wirtualna rzeczywistość wciągnęła ich bez reszty, ale dlatego, że my dorośli również zaczęliśmy w telefonach i tabletach spędzać każdą wolną chwilę. Dzieci więc nie znają innych opcji, bo nikt im ich nie pokazuje.
Dopiero w dłuższej rozmowie z grupą dzieci w wieku szkolnym słyszę, że zamiast grać w gry można pojechać na wycieczkę rowerową, zagrać w grę planszową, czy zbudować samolot z papieru.
Na koniec dowiaduję się od nich, że lubią gry, ponieważ wirtualna rzeczywistość jest prostsza, od realnego świata. Reguły gry są narzucone i jasne, a jeśli się z nimi nie zgadzają, to wystarczy się wylogować, lub zmienić aplikację.
I dzieci i dorośli codziennie korzystają z udogodnień współczesności
I teraz powiedz tak szczerze, czy gdybyś miała takie narzędzia w ręku jako dorastająca dziewczyna, to tak łatwo być z nich zrezygnowała? Nikt z nas nie chce się narażać na śmieszność, nie mamy też ochoty zmierzać się z trudnościami, których w łatwy sposób da się uniknąć. Wolimy robić rzeczy proste i przyjemne, zamiast na siłę szukać innych rozwiązań.
Skoro to naturalne cechy ludzkie, żeby korzystać z dobrodziejstw współczesności, to czy na pewno wyrywanie dziecka siłą z wirtualnego świata ma szanse powodzenia?
Gra to złodziej czasu, a kim jest zabraniający grania rodzic?
Wyobraź sobie, że ktoś wkradł się do Twojego domu i wyniósł z niego pralkę, zmywarkę, odkurzacz, suszarkę do włosów, telewizor, lub inny przyrząd, który powstał w wyniku próby ułatwienia nam życia.
Zdaje się, że nie zapałasz do złodzieja wielką miłością i nie znajdziesz w sobie zrozumienia dla jego działania, prawda?
A jeśli złapany wytłumaczy Ci, że jest ekologiem i w ten sposób chciał ograniczyć zużycie prądu, czyli działał dla Twojego dobra? Niewiele to zmienia. Odebrał Ci siłą i podstępem coś, co było dla Ciebie ważne. Zasłużył na potępienie, nie na zrozumienie.
Jak zapanować nad graniem i co zrobić, żeby znaleźć równowagę miedzy rzeczywistością, a wirtualnym światem
Zanim siłą wyłączysz dziecku grę, zmusisz do zgaszenia telewizji, odłączysz internet w telefonie, spróbuj zrozumieć co w tych urządzeniach jest, co tak bardzo wciąga Twoje dziecko?
Poznaj ten świat, zagraj chwilę w ulubioną grę, porozmawiaj o tym, co go w niej tak bardzo fascynuje.
A potem znajdź alternatywę w realnym świecie, która spełni wymienione przez dziecko kryteria i pokaż mu ją.
To trudne– odpowiada jedna z mam na taką propozycję.
Wiem. Nam też łatwiej wpuścić dziecko w wirtualny świat w naszym salonie, niż jechać z nim na basen, gdzie na zjeżdżalniach doświadczy równie silnej dawki hormonów odpowiedzialnych za ekscytację i szczęście.
Jeśli jednak wybierasz tę prostszą drogę, to proszę nie miej do dziecka pretensji, że z niej korzysta.
Czy to podejście ma dla Ciebie sens?
O tym dlaczego Youtube się nie kończy i jaki procent dzieci woli wirtualną rzeczywistością od tej realnej, opowiadałam na wczorajszym live na fanpage MumAssist. Zdradzam tam też sposoby na to jak znaleźć równowagę między grami, a światem realnym.
Nagranie dostępne jest bezpłatnie do niedzieli (01 grudnia 2019) do północy.
A jeśli jesteś w gronie osób, które planują zakup mojego e-booka Sprawdzian bez tajemnic. Jak się uczyć, żeby się nauczyć , to wstrzymaj się proszę do piątku.
Mamy Black Friday i planuję dla Ciebie spore rabaty, ale będą obowiązywać tylko przez krótki czas, więc bądź czujna! A najlepiej zapisz się na mój newsletter i otwórz maila, którego prześlę Ci w piątek rano. W nim będę miała dla Ciebie propozycje nie do odrzucenia!
Black Friday to ostatnie przeceny w sklepie w tym roku, więc nie czekaj na kolejne okazje.
Tymczasem pamiętaj, że zawsze jestem po Twojej stronie.
Pozdrawiam ciepło,
Marcelina MumAssist