Jaką jesteś mamą?

Zadajesz sobie czasem pytanie czy jesteś dobrą mamą?

Pewnie znasz ten moment wieczorem, kiedy układasz dziecko do snu. Często jak na złość jest wtedy najbardziej pobudzone. Ma milion potrzeb: pić, jeść, siku…. Wszystko, byle nie spać.

A Ty?

Mówiąc wprost padasz na twarz. Jesteś tak zmęczona, że nawet nie czujesz, że nie jadłaś kolacji. Mechanicznie podajesz kolejną porcję picia i ponownie zaprowadzasz do toalety. Potem znów wracacie do łóżka. Jak tylko przykładasz głowę do poduszki, czujesz jak odpływają z Ciebie siły. Masz dość.

Mamo, a wiesz co dzisiaj było w przedszkolu?– zagaduje dziecko.
Nie wiem i nie chcę wiedzieć– myślisz. Ale odpowiadasz cicho, że czas spać i jutro porozmawiacie o wydarzeniach z przedszkola.

W końcu udaje Ci się je wyciszyć. Powoli przymyka oczka. Wyrównuje oddech. Zastygasz w bezruchu, bo wiesz z doświadczenia, że teraz każdy szmer może go ponownie rozbudzić.

Śpi.
Wygląda zupełnie jak aniołek.

Przyglądasz mu się uważnie. Jest taki spokojny. Na jego buźce widzisz błogostan.
Co czujesz?
Prawdopodobnie wyrzucasz sobie wszystkie chwile słabości z minionego dnia:

  • to kiedy zabrakło Ci cierpliwości przy porannym myciu zębów,
  • kiedy nerwowo popędzałaś świat, żeby tylko się nie spóźnić
  • jak się zdenerwowałaś, że marudzi przy obiedzie
  • i wtedy, kiedy koniecznie chciał zobaczyć jeszcze jedną bajkę, a Ty bez ostrzeżenia zgasiłaś telewizor.

Słaba ze mnie matka– myślisz.
Nie. Jesteś zmęczona. Tylko tyle.

Aż tyle.

Jesteś najlepszą mamą dla swojego dziecka.

Bezspornie. W jego oczach jesteś absolutnie wyjątkowa. Magiczna. Najlepsza.

Zawsze wiesz co robić. Potrafisz odpowiedzieć na wszystkie pytania. Umiesz przytulać bez ograniczeń. Pamiętasz o milionie rzeczy. Wiesz jak się jednocześnie odkurza, szuka zaginionej skarpetki i wspiera przy odrabianiu lekcji. Jak na zawołanie podajesz odpowiedni syrop na kaszel. Wyjaśniasz zanim pojawia się problem. Nieprzerwanie jesteś obok by dać siłę, gdy jemu zabraknie odwagi. Wiecznie kibicujesz, jesteś blisko. Nawet milcząc łagodzisz największy ból.

Trwasz.

Dla Twojego dziecka jesteś najcenniejsza.

Nigdy o tym nie zapominaj. W ferworze walki z codziennością tracisz z oczu wiele momentów, dlatego czasem wieczorem grunt usuwa Ci się spod nóg. Ale Twoje dziecko cały dzień czuło, widziało i doświadczało setek dotyków Twojej dobroci. I to wszystko bez udziału Twojej świadomości, bo nie musisz się zastanawiać nad tym co robić, by być mamą.

Daj sobie prawo do słabości.

Każdego dnia upadamy setki razy. Ponosimy porażki jako ludzie, pracownicy, przyjaciele, rodzice. Owszem, ale po każdej się podnosimy, otrzepujemy z piachu i ruszamy do przodu. To właśnie widzi Twoje dziecko. Mądrą, silną i odważną kobietę. Ono też każdego dnia zalicza porażki, ale dzięki obserwacji Ciebie wie, jak sobie z nimi radzić. Wie też, że to zupełnie normalne nie dać rady. Ważne, żeby próbować do skutku. W końcu Ty mamą jesteś zawsze i aż do skutku 🙂

Więc kiedy zaśnie, a na jego twarzy wymaluje się błogostan pomyśl jak wielkiego dzieła dokonałaś.

Jesteś Wielka.

A ja jestem Twoją oddaną fanką.

PS. zostawiam dla Ciebie tapetę na komputer. W chwilach zwątpienia przypomni Ci jaką mamą jesteś 🙂 Do zobaczenia