idealne dziecko

Każdy chce mieć idealne dziecko. Tylko czy na pewno?

Oto jest, idealne dziecko:

W oczach rówieśników, to kolega, który razem z nimi łamie zasady i wychodzi poza schematy. Jest odważny i nie boi się ryzyka. Imponuje.

Dla młodszego rodzeństwa, to wzór do naśladowania. Zwykle chętny do pomocy, zawsze podpowie jak rozwiązać jakiś problem.

Starsze rodzeństwo uważa, że ten młodszy jest idealny, gdy się nie wtrąca, co za tym idzie najlepiej niech zajmie się sobą, a mi pozwoli pogadać z kolegami.

Dla ojca idealny syn to twardziel, który się nie marze bez powodu, a idealna córka to księżniczka, która pomaga mamie.

Mama swoje idealne dziecko widzi jako ciepłe i dobre, czyli takie, które stara się być posłuszne i spełniać oczekiwania.

Dla sąsiadki znowu, dziecko powinno być grzeczne i dobrze wychowane. Oceni to po dzień dobry mijając go na klatce schodowej.

I co na to dziecko?

Ile kierunków, tyle sygnałów z otoczenia co ma robić, żeby się DOPASOWAĆ.

Potem jako dorosły człowiek, wciąż szuka w sobie ideału. Robi więc wszystko, żeby wtopić się w tłum, pasować do schematów, być częścią pozytywnych wzorców. Albo dokładnie odwrotnie, na fali buntu stara się nie wpasować, nie wtapiać w tłum i nie wykazywać pochwalanych zachowań. A gdzie w tym wszystkim ON SAM?

Kult idealnego dziecka nie przynosi nic dobrego.

Bo człowiek uczy się w ten sposób jaki ma być, ale zupełnie nie szuka odpowiedzi na pytanie jaki jest naprawdę. Potem przychodzą momenty decyzji i wyborów:

  • profilu klasy w szkole ponadpodstawowej,
  • przedmiotów zdawanych na maturze,
  • kierunku studiów,
  • profilu pracy zawodowej,
  • rozwoju kariery.

Większość z nich jest kryzysowa, bo dzieci nie potrafią ich jednoznacznie podjąć, a my nie potrafimy im pomóc.

Jakie w takim razie jest idealne dziecko?

Odpowiedź jest prosta: PRAWDZIWE.

I chcę Ci powiedzieć z całą powagą, że im dłużej my, nasze otoczenie i samo dziecko kreujemy je na dziecko idealne, tym bardziej oddalamy je od tego, jakie jest prawdziwe. A konsekwencje tego oddalenia potrafią być daleko idące, od zwykłego wycofania społecznego (unikania zbędnych kontaktów międzyludzkich), przez szybkie wypalenie zawodowe, aż po depresje, czy nerwice.

Być może teraz myślisz, że Ciebie to nie dotyczy, że akceptujesz swoje dziecko w pełni i pozwalasz mu być sobą. I wiesz co? Jestem pewna, że tak jest. Kochasz je całą sobą i gdybyś mogła, to byś mu nieba uchyliła, tylko proszę zadaj sobie szczere pytanie:

Czy tym uchylaniem nieba, nie pokazujesz mu jedynych słusznych rozwiązań?

Czasem to właśnie nasza miłość i opiekuńczość jest przeszkodą dla dziecka w byciu prawdziwym. Ono wie, że chcemy dla niego jak najlepiej, dlatego zwykle każdego dnia stara się być dokładnie takie, jak tego oczekujemy my (dorośli).

Zostawiam Cię z tą myślą na dzisiaj.

A jeśli chciałabyś poznać ćwiczenie na to jak poznać prawdziwie swoje dziecko, to zapraszam Cię do artykułu Skąd mam wiedzieć w czym moje dziecko jest dobre.

Pełną listę wszystkich moich artykułów znajdziesz na moim blogu.

Pamiętaj, że zawsze jestem po Twojej stronie.

Pozdrawiam,

Marcelina
MumAssist

PS. Jeśli ten wpis jest dla Ciebie wartościowy, lub uważasz, że w Twoim otoczeniu jest ktoś, kto powinien go przeczytać to udostępnij go proszę. Tym sposobem pomagasz mi dotrzeć do innych mam, które chcą świadomie wpływać na wychowanie swoich dzieci. Będę Ci wdzięczna za pomoc.

Źródło zdjęć: Pixabay.com