nieidealna matka

(nie)Idealna matka, którą zna każda z nas.

Znasz kobietę, która czuje się idealna? Taką, która uważa, że jest atrakcyjna, inteligentna, zadbana, pociągająca, a przy tym jest dobrą i troskliwą mamą, wspaniałą żoną i wyjątkowo zorganizowaną gospodynią?

Ja nie znam.

Zakładam, że Ty też nie, bo taka kobieta po prostu nie istnieje.

Dlaczego więc każdego dnia staramy się sięgnąć ideału, a gdy nam się nie udaje, wyrzucamy sobie małość i beznadziejność?

Chyba wszystkie znamy ten cichy głos szumiący w naszych głowach, który punktuje każdą naszą niedoskonałość:

Znowu przytyłaś. – mówi przed lustrem,

Jak można tak się spaść?– dodaje mimowolnie,

Dobra matka nie krzyczy na swoje dzieci.- szepcze innym razem,

Jesteś beznadziejna, nawet obiadu nie umiesz zrobić na czas. – wyrzuca w chwili kryzysu w kuchni,

Wiecznie zaległe pranie i porządki, czy ty w ogóle potrafisz coś zrobić od początku do końca? – ciosa w chwilach, gdy i tak czujesz się słaba.

Nieidealna żona. Nieidealna matka. Nieidealna kobieta.

To dla nas synonimy słów: ZŁA żona, ZŁA matka, ZŁA kobieta.

Jedno z najczęściej powtarzanych twierdzeń przez kobiety w Polsce brzmi: Nie mam siły.

To jednak nie zmienia faktu, że wciąż nie dajemy sobie przyzwolenia na to, żeby odpocząć.

Nieustannie gonimy za ideałem, który powstał w naszych głowach jeszcze wtedy, kiedy byłyśmy małymi dziewczynkami. Latami wzmacniany przez media i rodzinę, a także wciąż podkreślany w rozmowach między kobietami, zdaje się być nie do usunięcia z naszej rzeczywistości.

To właśnie z tego powodu od świtu do nocy staramy się spełniać wygórowane standardy „Matki Polki”, a na koniec dnia czujemy się przegrane, bo nie dałyśmy rady.

Żadna z nas nie da rady, bo stawiamy  przed sobą oczekiwania nierealne do spełnienia. W końcu nie można być jednocześnie księżniczką i służącą!

Dziś idealna kobieta ma być zadbana do granic absurdu, z perfekcyjną figurą, nieskazitelną cerą, zawsze schludnie ubrana i uśmiechnięta. Do tego powinna przygotowywać codzienne posiłki dla całej rodziny, wykorzystując do tego wyłącznie ekologiczne warzywa z własnego ogródka. Jednocześnie ma być oczytana, mieć wielu znajomych i regularnie się z nimi spotykać. Oczywiście poza tym musi być aktywna zawodowo i wciąż na tym polu osiągać sukcesy. Idealna kobieta nie omija żadnej imprezy w przedszkolu, a w szkole aktywnie działa w Radzie Rodziców. Ma nieskazitelnie czysty dom, wiecznie gotowy na przyjęcie gości, a w lodówce zawsze znajdują się składniki na wyczarowanie dla nich smakowitej sałatki w 15 minut.

Czy to jest możliwe?

Nie!

Nie ma szans na spełnienie kryteriów ideału, a jednak każdego dnia tysiące kobiet walczą o to miano.

Dlaczego? Bo:

  • gdy widzą wokół siebie zadbaną, elegancką kobietę, to myślą sobie, że one też dadzą radę, takie być.
  • gdy znajoma przywozi im warzywa z własnego ogrodu, myślą, że one też mogą mieć własny warzywniak i korzystać w ekologicznych plonów.
  • gdy koleżanka dostaje zasłużony awans w firmie, one postanawiają również się o taki postarać m.in.  zostając w pracy po godzinach.
  • gdy praca komplikuje przygotowywanie ciepłych domowych posiłków każdego dnia, wstają wcześniej, żeby je przyrządzić przed wyjściem.
  • gdy zmęczone po pracy marzą jedynie o kąpieli i odpoczynku, odkładają swoje potrzeby na wieszak i pomagają dzieciom w lekcjach, a potem znajdują czas na zabawę z nimi,
  • gdy nadchodzi wieczór pilnują by wszyscy umyli zęby i zasnęli spokojnie, a gdy te wieczorne rytuały dobiegną końca, one ruszają na spotkanie z pralką, zmywarką i żelazkiem. Zanim dobrze przytulą głowę do poduszki budzik już oznajmia, że trzeba wstać i zacząć ten cykl na nowo…

Aż któregoś dnia ta idealna kobieta orientuje się, że jest przemęczona, wygląda jak siedem nieszczęść, warzywa w jej ogrodzie uschły, awans w firmie zniknął z horyzontu, bo dziecko zaczęło chorować. W domu mimo ciągłego sprzątania, zalegają stosy ubrań i nieumytych naczyń, a na obiad coraz częściej zamawiana jest pizza.

Właśnie wtedy nasz wewnętrzny krytyk się rozkręca, a w tle często towarzyszą mu głosy dobiegające z otoczenia.

Co jeśli powiem Ci, że nie mamy szans na zrobienie tego wszystkiego?

Kiedy po latach prób zdałam sobie sprawę, że to nie ja jestem problemem, tylko moje oczekiwania względem siebie są oparte na nierealnych standardach społecznych, to odetchnęłam z ulgą.

Już nie próbuję zrealizować wszystkiego, a kiedy otoczenie zaczyna wywierać na mnie presję o samodzielnie wykonane bułeczki drożdżowe, otwarcie mówię, że to nie moja bajka. Nie lubię robić takich rzeczy i nie chcę tracić na nie czasu. I to, że sąsiadka ma na stole w każdą niedzielę domowe ciasto, nie oznacza, że jest lepszą gospodynią niż ja.

(nie)idealna matka

Co się zmienia, kiedy przestajemy oczekiwać od siebie bycia heroską?

  • Znajdujemy czas na rzeczy ważne, na przykład turlanie się z dziećmi po podłodze.
  • Dajemy sobie przestrzeń na rozwój własnych zainteresować, bez względu na to czy to jest czytanie harlequinów, poranne bieganie, analiza statystyczna, czy opalanie.
  • Nie spinamy się całe na widok niespodziewanych gości w nieodkurzonym salonie. Zamiast tego siadamy z nimi przy stole i opowiadamy dowcipy z ostatnich kabaretów.
  • Wieczorne rytuały czasem przekształcają się w domowe spa, dzieci zasypiają same, a my w końcu możemy na spokojnie wydepilować nogi 😉
  • Kiedy odpuszczamy pogoń za niedoścignionym ideałem, wstajemy szczęśliwszę, uśmiechamy się do świata, doceniamy same siebie, a otoczenie zaczyna widzieć blask, który od nas emanuje.

Jaką mamę mają znać i pamiętać Twoje dzieci?

Zmęczoną, marudzącą, która z zakasanymi rękawami nieustannie realizuje mniej lub bardziej ważne zadania?

Czy spokojną, ciepłą i szczęśliwą kobietę, która owszem dba o dom i rodzinę, ale potrafi też zadbać o przestrzeń dla siebie i czasem odpuścić?

Jaką córkę chcesz wychować?

Z jaką kobietą chciałabyś widzieć swojego syna w przyszłości?

Jakim człowiekiem ma być Twoje dziecko, gdy dorośnie?

Nie wystarczy mówić dzieciom o priorytetach i szanować ich prawo do samorealizacji. Jeśli my nie dajemy sobie przyzwolenia na życie na własnych zasadach, to naszym dzieciom też będzie trudno zrealizować to zadanie.

Właśnie dlatego, specjalnie dla Was zaplanowałam tajny, grudniowy projekt dla mam, w którym wszystkie zapisane kobiety będą przez osiem dni otrzymywać ode mnie rozwojowe maile, które pomogą im uwolnić się od ciężarów związanych z macierzyństwem i odzyskać czas na to, co dla nich ważne.

Co powiesz na takie wsparcie? Udział w projekcie jest bezpłatny, ale obowiązują zapisy. Jeśli chcesz dołączyć do mam, które w nowy rok wejdą z nową energią i zaczną żyć na własnych zasadach, to zapisz TUTAJ i nie zapomnij potwierdzić zapisu (prośba o potwierdzenie przyjdzie w pierwszej wiadomości ode mnie).

Gotowa na zmianę?

Do dzieła!