Dużo energii i uwagi koncentrujemy na różnego rodzaju deficytach. Skąd o tym wiem?
Zapytani o to, z czym mamy problem, odpowiadamy niemalże odruchowo. Natychmiast przypominamy sobie, że boli nas głowa, dziecko się nas nie słucha, albo zepsuł nam się samochód.
Ale gdy ktoś pyta nas o to, dlaczego jesteśmy szczęśliwi, milkniemy i zastanawiamy się czy w ogóle istnieje odpowiedź na to pytanie.
Strategiczne podejście do nauki nie przez przypadek zaczyna się od rodziców. Najpierw to Wy musicie zmienić perspektywę i zbudować nowe nastawienie do szkoły i nauki. Bez tego ani dziecko, ani jego edukacja nie mają szansy efektywnie pójść do przodu.
W tym wpisie pomogę Ci ustawić sposób patrzenia na szkołę i naukę tak, żebyś widziała i doceniała potencjały, a nie skupiała się na problemach, które jak się zapewne domyślasz, wyskakują z każdego zakamarka.
Gotowa?
Zaczynamy.
Czym są potencjały.
Każdy człowiek ma cały arsenał zasobów, które może, a nawet powinien wykorzystać do poprawy skuteczności swoich działań. Dla przykładu, załóżmy, że Twoje dziecko wciąż rozpiera energia, nie znosi siedzieć w miejscu, wszędzie go pełno, wciąż jest aktywne. Kiedy więc przyjdzie czas nauki nazw kolorów w języku angielskim, raczej nie zadowoli się podpisywaniem obrazków w zeszycie ćwiczeń. Chętniej za to, zagra w grę z piłką, w której Ty rzucając podajesz kolor, a dziecko łapiąc stara się podać jego angielską nazwę.
Potencjał wewnętrzny.
Ten przykład świetnie obrazuje wykorzystanie potencjału wewnętrznego, drzemiącego w dziecku. Każdy człowiek ma zestaw charakterystycznych dla siebie cech, które może wykorzystywać do swoich własnych celów. Warto też wiedzieć, że my, jako gatunek, również dysponujemy pewnymi zasobami, które możemy wykorzystywać w podobny sposób. Na przykład to, jak myślimy możemy wykorzystać do poprawy efektywności nauki. Im szybciej dostrzeżemy nasze potencjały wewnętrzne i nauczymy się działać w zgodzie z nimi, tym lepiej dla nas.
Potencja zewnętrzny.
Jest jeszcze drugi rodzaj potencjałów, które nazywam zewnętrznymi. Nie są one powiązane bezpośrednio z nami, ale raczej z naszym otoczeniem. Tu dobrym przykładem będzie sprytne wykorzystanie czasu, którym dysponujemy, na przykład podczas jazdy samochodem. Jeśli potraktujemy ten czas jako potencjał, możemy go wykorzystać na powtarzanie nauczonych wcześniej nazw kolorów. Pytanie czy dostrzegamy otaczające nas potencjały, czy raczej skupiamy się na wszechobecnych deficytach?
Można widzieć świat jako pełen napięć i nadmiernej ilości zadań do wykonania, lub jako energetyczne miejsce, które można spożytkować na własny rozwój. W zależności od tego jak oceniasz swoje otoczenie i swoje potencjały, takie będziesz mieć podejście do życia. A to z kolei bezpośrednio przekłada się na nastawienie naszych dzieci między innymi do edukacji.
Nastawienie ma znaczenie.
Czasem rozmawiając z rodzicami słyszę, że ich dzieci są marudne, niezmotywowane i wycofane. A już po chwili rozmowy zauważam te same postawy u nich samych. Wymieniają wiele problemów związanych ze współczesną edukacją, mówią jak ciężko jest się dzieciom uczyć, jak wiele mają zadawane i jak są przemęczone. Nawet jeśli to prawda, to koncentracja na problemie raczej nie przyniesie rozwiązania. Szukajmy możliwości w otaczającym nas świecie i takiego podejścia uczmy nasze dzieci.
Znasz pewnie słynny żart (uwaga, będzie suchar):
Czym się różni optymista od pesymisty?
Pesymista na cmentarzu widzi dużo krzyży, a optymista same plusy.
Oczywiście to skrajny przykład, ale myślę, że wiesz do czego zmierzam. Od naszego nastawienia wiele zależy. Jeśli nastawisz się na działanie i szukanie rozwiązań, to prawdopodobnie dużo lepiej poradzisz sobie w trudnej sytuacji, niż ktoś, kto widzi same problemy i zamiast działać, rozkłada ręce.
No dobrze, myślę, że się rozumiemy. Pewnie zastanawiasz się teraz, jak u licha poprawić to swoje nastawienie i dostrzegać wszystkie potencjały?
Spokojnie, zaraz Ci wszystko powiem.
Zacznij od dostrzeżenia i spisania potencjałów i zasobów, które posiada Twoje dziecko. Żeby Ci to ułatwić przygotowałam dla Ciebie kartę pracy, która w zasadzie załatwi sprawę za Ciebie. Wydrukuj ją, usiądź i poświęć kilka minut na jej wypełnienie. To będzie dobry start do zmiany nastawienia.
Co dalej?
Wyzwanie
Zachowaj swoją kartę i przyjdź na bezpłatne, trzydniowe wyzwanie, które organizuję w przyszłym tygodniu. Pokażę Ci na nim jak korzystać z zasobów na przykład do zmotywowania dziecka do nauki. Poznasz też strategiczne podejście do edukacji, dzięki któremu nauka przestanie wchodzić Wam na głowę, a na koniec pokażę Ci efektywną naukę. W ramach Wyzwania poprowadzę dla Was trzy szkolenia on-line, które mogą sporo zmienić w Waszym starciu z edukacją. Co ważne, aby wziąć w nich udział wystarczy, że zapiszesz się TUTAJ i będziesz aktywnie uczestniczyć w spotkaniach. Od wtorku (13stego października) o godzinie 20.00 przez trzy dni będę do Twojej dyspozycji!
Co najlepsze wystarczy Ci dostęp do Internetu i wygodny fotel! Jeśli ten czas masz już zaplanowany na inne aktywności, to możesz puścić szkolenie na telefonie, założyć słuchawki i nawet odkurzanie, nie przeszkodzi Ci we wzięciu udziału w tym Wyzwaniu!
Nie masz czasu? Pracujesz wieczorami? A może to moment, na Wasze wieczorne rytuały?
Nie ma problemu! Jak zawsze przez kilka dni nagrania dostępne będą dla Was zupełnie bezpłatnie, a zapisując się, masz pewność, że bezpośrednie linki do nich, trafią na Twoją skrzynkę mailową.
Tu nie ma wymówek!
Tu trzeba działać.
Bez Ciebie nic się nie zmieni!
Gotowa na nowe podejście do edukacji dziecka?
Do dzieła!
PS. A jeśli już teraz czujesz, że strategiczna i efektywna nauka, to jest coś czego potrzebujesz, to wskakuj na listę osób zainteresowanych kursem: Jak w 21 dni zwiększyć efektywność nauki dziecka. Dlaczego? Dlatego, że zapis ten nie jest zobowiązujący, a daje pewne możliwości! Osoby zapisane już w ten piątek dostaną ode mnie propozycje nie do odrzucenia! Bądź czujna!