Odroczona nagroda

Odroczona gratyfikacja -co łączy umiejętność przetrwania w kwarantannie ze skutecznością ucznia.

Kiedy w latach 60-tych ubiegłego wieku Walter Mischel przeprowadził badanie zwane potocznie Testem Marshmallow, nie mógł przewidzieć obecnej pandemii i masowej kwarantanny całych społeczeństw. Jednak wyniki jego analizy wydają się być dzisiaj bardziej istotne, niż kiedykolwiek wcześniej. Dlaczego? Czym jest odroczona gratyfikacja? I jaki to ma związek z edukacją?

Test Marshmallow

W badaniu wzięło udział około 500 dzieci w wieku przedszkolnym. Każde z nich otrzymało dokładnie takie samo zadanie. Dzieci dostały jedną piankę Marschmallow i wybór: mogły zjeść ją od razu, lub poczekać i po jakimś czasie dostać drugą piankę. Podobny eksperyment możesz obejrzeć TUTAJ. Badanie to sprawdzało ich umiejętność odroczenia gratyfikacji.

Jak się domyślasz odroczona gratyfikacja to nic innego jak umiejętność powstrzymania się od natychmiastowego sięgnięcia po małą nagrodę, z zamiarem otrzymania większej nagrody w późniejszym terminie.

W trakcie badania okazało się, że około 30% badanych dzieci potrafiło odczekać do końca badania i otrzymywało zasłużoną nagrodę.

Nic ciekawego, prawda?

Najciekawsze wnioski z tych badań wyciągnięto przez przypadek kilka lat później, dzięki temu, ze uczestnikami wspomnianego badania były też córki Mischela. To właśnie ich obserwacja w kolejnych latach pozwoliła mu wyciągnąć dodatkowy wniosek z przeprowadzonego eksperymentu.

Zauważył on związek pomiędzy umiejętnością odraczania gratyfikacji w dzieciństwie, a jakością życia w późniejszym okresie. Postanowił więc sprawdzić, czy związek taki występuje także u pozostałych uczestników badania, rozesłał więc do nich kwestionariusze z dodatkowymi pytaniami.

Nie uwierzysz, ale badania te są wciąż kontynuowane, a przedszkolaki biorące w nich udział to obecnie pięćdziesięciolatkowie.

Co ciekawe, od tamtej pory podobne eksperymenty przeprowadzano wielokrotnie i za każdym razem uzyskiwano analogiczne wyniki.

Jakie wnioski wyciągnął Mischel i jego następcy?

Po latach okazało się, że przedszkolaki, które wytrwały do końca badania i otrzymały drugą piankę Marchmallow, były:

  • bardziej samodzielne i pewne siebie,
  • mniej skłonne do ulegania pokusom,
  • lepiej radziły sobie w sytuacjach stresowych,
  • potrafiły racjonalnie ocenić sytuację,
  • bardziej ufały własnym decyzjom.

Z czasem wyszło na jaw, że dzieci te osiągały także istotnie lepsze wyniki w nauce (w tym celu sprawdzono wyniki testu, który odpowiada naszej maturze). Osoby te jako trzydziestolatkowie wytrwale dążyły do wyznaczonych celów, rzadziej korzystały z używek, lepiej radziły sobie z problemami, a nawet istotnie dłużej trwały ich związki intymne. Uzyskiwały też wyższy poziom wykształcenia.

Jak widzisz istnieje związek między samokontrolą, a jakością życia.

Pojawia się jednak pytanie, czy samokontrola jest wrodzona, czy też można ją kształtować?

I to właśnie jeden z najbardziej istotnych wniosków z przytoczonych tutaj badań. Samokontrola (czy siła woli) nie jest cechą wrodzoną, można ją kształtować tak, jak każdą inną umiejętność.

Jak zachowałoby się Twoje dziecko w teście Marschmallow?

Zapewne podczas czytania tego artykułu, co najmniej raz zadałaś sobie pytanie: czy moje dziecko wytrzymałoby do końca testu?

Zastanówmy się, czym różnią się współczesne przedszkolaki, od tych wychowywanych w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku?

Żyjemy w świecie opartym o konsumpcję, chcemy mieć coraz więcej i coraz szybciej. Decydujemy się na zakup nowego telewizora na raty, bo chcemy go mieć teraz, zamiast czekać aż odłożymy odpowiednią kwotę.

Odroczona gratyfikacja, a kwarantanna

To między innymi z tego powodu niektórym z nas tak trudno znieść trwającą właśnie narodową kwarantannę. Chwilowo nie możemy iść na siłownię, do ulubionej kawiarni, czy spotkać się ze znajomymi. I chociaż w perspektywie wiemy, że te możliwość powrócą, to jednak każdy kolejny dzień zdaje się być coraz trudniejszy do przetrwania w narzuconym rygorze.

Wszystko dlatego, że dotychczas możliwość zaspokajania potrzeb od razu była dla nas realna i oczywista. W normalnych warunkach sklepowe półki aż uginają się od towarów, których nie potrzebujemy. Często decyzję o ich zakupie podejmujemy kierując się irracjonalną potrzebą, lub chęcią udowodnienia swojego statusu społecznego innym. Możemy też w dowolnej chwili udać się do kina, pojechać na wycieczkę, czy odwiedzić znajomych. Obecnie, gdy zaspokajanie tych potrzeb przestało być możliwe, wyszło na jaw, że duża część naszego społeczeństwa ma problem z samokontrolą i odroczeniem gratyfikacji w czasie. Innymi słowy, prawdopodobnie nie zdalibyśmy Testu Marschmallow.

Samokontrola, u naszych dzieci

W tym samym duchu wychowują się też nasze dzieci, od urodzenia otoczone fantazyjnymi zabawkami wydającymi dźwięki i święcącymi we wszystkich kolorach tęczy. Prześcigamy się w dostarczaniu im kolejnych atrakcji i bodźców, organizujemy urodziny w salach zabaw, a w sklepie płacimy za lizaki frywolnie wrzucone do koszyka przez nasze pociechy.

Współcześni uczniowie koniecznie muszą być wyposażeni w telefony, tablety, a nawet własne komputery; nie mniej istotne są zagraniczne wakacje, czy nowy rower. Często rekompensujemy w ten sposób naszym dzieciom brak obecności i wieczny deficyt czasu.

Po latach, gdy nasz słodki przedszkolak staje się roszczeniowym nastolatkiem orientujemy się, że lista potrzeb do spełnienia jest zbyt długa, lub wymagająca. Nie mamy już możliwości zapewnić mu wszystkich oczekiwanych rozrywek, a on coraz częściej buntuje się wobec tej sytuacji. To właśnie efekt braku kształtowania w dziecku samokontroli, na przykład poprzez odroczone gratyfikacje.

samokontrola

Nie to jest jednak największym problemem

Jak pokazały badania Mischel`a człowiek, który przez długi czas bezwarunkowo i natychmiast dostaje to, czego zapragnie, nie potrafi odroczyć nagrody w czasie, co przekłada się na sposób jego funkcjonowania w społeczeństwie. Dorastając podejmuje więc irracjonalne decyzje, nie dając sobie czasu na ich przemyślenie. W ten sposób staje się szczęśliwym posiadaczem nowego samochodu, choć stary, był zupełnie sprawny. Niestety jednocześnie nie potrafi stworzyć długodystansowej relacji z drugim człowiekiem, bo często wymaga ona chwilowego odłożenia swoich potrzeb , na rzecz zaspokojenia potrzeb partnera.

Taka postawa z czasem staje się niestety destrukcyjna. Osoby, które kompulsywnie zaspokajają swoje potrzeby żyją w ciągłym pędzie, nie potrafią się zatrzymać i cieszyć zaspokojeniem jednej potrzeby, bo już rozpoczęli gonitwę za kolejną. To osoby narażone na ciągły stres, żyją w napięciu i z presją niespełnionych oczekiwań.

Kiedy rozejrzymy się dookoła, okaże się, że wiele z nas żyje właśnie w taki sposób. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że przekazujemy też takie wzorce naszym dzieciom.

Skoro odroczona gratyfikacja to umiejętność, to jak ją kształtować u dziecka?

Myślę, że wiele możliwych odpowiedzi na to pytanie nasuwa Ci się sama. Warto zweryfikować swoje zachowania i zastanowić się, co zmienić, żeby pomóc dziecku wzmocnić samokontrolę.

Zacznij od odpowiedzenia sobie na proste pytania:

  • Czy moje dziecko zawsze dostaje to, czego chce i dlaczego?
  • Jakie rzeczy odraczam mojemu dziecku w czasie i dlaczego?
  • Czy moje dziecko wie, że większe nagrody, wymagają większego wysiłku?

Jeśli jesteś ze mną od jakiegoś czasu, to pewnie zauważyłaś, że często mówię o wprowadzaniu naturalnych konsekwencji działania, jako alternatywy dla stosowania nagród i kar.

Przykład naturalnej konsekwencji

Aby kupić nowy samochód musisz ciężko pracować przez wiele tygodni, więc zakup nowego roweru dla dziecka może poprzedzić regularne wywiązywanie się przez nie z jakiegoś obowiązku. To właśnie będzie dla Twojego dziecka praktycznym ćwiczeniem samokontroli i umiejętności odraczania gratyfikacji.

Pamiętaj jednak, że tu nie chodzi o stawianie sztucznych warunków, ale takich, których odpowiedniki łatwo odnajdziesz w przykładach dorosłych. Istnieje cienka granica między kształtowaniem samokontroli u dziecka, a wykorzystaniem sytuacji do zaspokojenia własnych potrzeb.

Ważne jest też, żeby nie stworzyć w dziecku skrajnie odwrotnej postawy, sugerując mu, że na wszystko musi zasłużyć. Nigdy więc nie stawiaj na szali do zdobycia Twojej bliskości, czy uwagi; to byłoby nie fair.

Ściskam,

Marcelina MumAssist