Największym błędem regularnie popełnianym w polskim systemie edukacji jest ograniczanie dziecięcych ruchów.
O tym, dlaczego działanie to destrukcyjnie wpływa na możliwości zapamiętywania nowych informacji dowiesz się za moment.
Najpierw jednak sprawdźmy w jaki sposób w szkole ograniczane są możliwości naszych dzieci i co ma z tym wspólnego kura.
Jak szkoła ogranicza spontaniczność dzieci
Zacznijmy od najbardziej oczywistej sprawy: siedzenia w ławkach. Do pasji doprowadza mnie zasada, w której dorosły nauczyciel w czasie lekcji ma pełną swobodę ruchów , podczas gdy kilkuletnie dzieci , zmuszane są do siedzenia i słuchania. Sama pamiętam lekcje, na których przysypiałam z nudów nie mogąc się poruszyć.
Druga sprawa to konieczność podniesienia ręki zanim dziecko dostanie pozwolenie na zabranie głosu. Wyobrażasz sobie spotkanie biznesowe, na którym zanim ktoś się odezwie podnosi rękę i czeka na zgodę? Jestem za to pewna, że przynajmniej raz miałaś przed oczami widok dziecka z uniesioną dłonią, które mało nie wyskoczy z ławki, żeby tylko móc się wypowiedzieć.
Jeszcze bardziej okrutną wersją pozwolenia na zabranie głosu jest karanie dziecka za to, że mówi do kolegi, a nie do nauczyciela. Jeśli dyskusja w ławce jest w temacie lekcji i nie zagłusza jej naturalnego przebiegu, to dlaczego nie może się odbyć?
Serio! Dlaczego?
Trzecia kwestia to zakaz wychodzenia na dwór w czasie przerw. Zdaje się, że o roli tlenu w organizmie powiedziano już całkiem sporo, więc pozwolę sobie powstrzymać od zbędnych komentarzy. Powiem tylko, że są kraje, w których zadaniem dzieci w czasie przerwy jest właśnie wyjście na zewnątrz po to, żeby się rozruszać i dotlenić.
Czwarty dowód na to, że zasady naszego systemu są bezduszne dla dziecięcej spontaniczności to lekcje wychowania fizycznego. Tak, wiem, że ta teza wydaje się być absurdalna, ja jednak zamierzam Ci ją wyjaśnić.
Skoro człowiek ze swej natury stworzony jest by się poruszać, to dlaczego zajęcia z wychowania fizycznego nie są stałym elementem innych lekcji, albo chociaż każdego poranka, tylko osobnym przedmiotem do zaliczenia?
W Finlandii na przykład popularna jest poranna gimnastyka do jednego ze współczesnych hitów. Nasze dzieci mogą sobie niestety tylko wyobrazić koktajl z endorfin, którego doświadczają wtedy ich fińscy rówieśnicy.
W biznesie od dawna docenia się rolę ruchu
Od wielu lat w szkoleniach biznesowych wykorzystywane są energizery, jako elementy ruchowe wspierające proces szkoleniowy. Dlaczego więc do dziś 95% lekcji szkolnych ich nie uwzględnia
Już dziesięć lat temu, będąc trenerem miałam świadomość tego, że w cyklu nauki pojawiają się spadki energii wśród uczestników. W procesie szkoleniowym prowadzący ma sposoby na to, żeby ich unikać, jeśli jednak się pojawią dysponuje on serią energizerów. One pomagają rozluźnić mięśnie i wspomóc ponowną aktywność i koncentrację grupy.
Czy te wszystkie znane z biznesu mechanizmy wykorzystywane są w dziecięcych salach lekcyjnych ? Zdarza się, że owszem, ale to zależy od umiejętności i otwartości nauczyciela. Sam system niestety nie zachęca ich do wdrażania tego typu odstępstw od typowej nauki lekcyjnej.
Sztuczne warunki utrudniają efektywną naukę
Szkoły w naszym kraju stworzyły sztuczne warunki do nauki, zamiast wykorzystywać naturalne predyspozycje i zachowania dzieci. Jak więc dziecko, któremu odbiera się podstawowe odruchy ma się skupić na wykonywaniu matematycznego zadania, lub zrozumieniu nowych zagadnień z fizyki?
Niestety my w naszych domach nie jesteśmy lepsi. Jakże często sadzamy dzieci przy biurkach, lub kuchennych stołach, żeby odrabiały lekcje. A jak tylko dziecko przeniesie się chwilowo na dywan, żeby rozprostować kości, to słyszy , że ma wrócić do stołu, bo inaczej będzie bazgrał jak kura pazurem.
Aktywność fizyczna jest dzisiaj modna
Od lat na świecie istnieje trend zachęcający do aktywności fizycznej. Wielokrotnie udowodniono, że ruch poprawia samopoczucie i wpływa na motywacje do działania. Dorośli po całym dniu ciężkiej pracy ćwiczą na siłowniach, żeby dotlenić ciało i zaaplikować sobie dobrą dawkę hormonów szczęścia.
Wykorzystajmy wiedzę i praktykę wykreowaną poza murami szkół i chociaż w domu pozwólmy naszym dzieciom na naturalne odruchy przy nauce.
Dlaczego warto pozwolić dzieciom na swobodną naukę?
Udowodniono, że aktywne dzieci są bardziej zaangażowane w pracę. Do tego uczenie się w ruchu, jest jak zdobywanie wiedzy wszystkimi zmysłami. Skoro każdego dnia korzystamy jednocześnie ze wszystkich zmysłów, to oznacza, że działanie to jest typowe i najbardziej efektywne dla naszych organizmów. Jak się pewnie domyślasz to wpływa także na zwiększenie skuteczność ucznia podczas nauki.
Jeśli myślisz, że tekst ten ma tyle wspólnego z kurami, co pisanie jak kura pazurem, to niestety się mylisz.
Poniżej pokażę Ci dwa zdjęcia, które prawdopodobnie widziałaś już wielokrotnie w tej lub innej postaci.
Mam nadzieję, że pomogą nam wszystkim zapamiętać jaki wpływ na nasze dzieci ma zostawienie im możliwości naturalnego swobodnego działania.
A ty?
Którą kurą jesteś?
Na koniec zdradzę Ci, że mój e-book pt. Sprawdzian bez tajemnic. Jak się uczyć, żeby się nauczyć jest już dostępny. Zawarłam w nim wszystko co Ci potrzebne do wygrania starcia z systemem edukacji, szczególnie w intensywnym okresie sprawdzianów, który dla dzieci jest najtrudniejszy! Wskakuj link i zobacz więcej.
Tymczasem pamiętaj, że nieustannie jestem po Twojej stronie.
Pozdrawiam,
Marcelina MumAssist