wkurzyłam się historia mumassist

Wkurzyłam się. Historia powstania MumAssist.

Ponad 11 lat temu zostałam mamą. Miałam nieco ponad 20 lat i chociaż najbardziej na świecie pragnęłam mojego syna, to nie do końca wiedziałam jak sobie poradzę.

Z perspektywy czasu wiem, że radziłam sobie jak każda mama: raz lepiej, raz gorzej. Wiem też, że w tamtym czasie otoczona byłam dosyć liczną grupą doświadczonych mam, które (pytane lub nie ) służyły dobrą radą.

Jak nie wiesz co i jak, to szukaj w Internecie- mówili.

Do tego Internet był dla mnie absolutną skarbnicą wiedzy jeśli chodzi o najnowsze rozwiązania dotyczące świeżo upieczonych mam. Kiedy zastanawiałam się jakie pieluszki są lepsze, czy jakie są skuteczne sposoby na kolkę u niemowlęcia, albo który wózek sprawdza się poza miastem- zawsze znalazłam w sieci specjalistę, lub grupę mam, które udzielały mi rad opartych na swojej wiedzy, wykształceniu lub doświadczeniu. Tym sposobem jakoś dobrnęliśmy do wieku szkolnego 😉

Co zrobić, gdy dziecko zaczyna szkołę podstawową?

Potem mój sześciolatek dzięki reformie oświaty musiał udać się do pierwszej klasy, a ja zorientowałam się, że zostałam sama.

Ja i system edukacji.

Bo tak jak wcześniej wszyscy dookoła radzili mi, czy dziecko powinno mieć czapkę, czy przypadkiem go nie przegrzewam i czy aby na pewno powinnam zainwestować w chustę (do noszenia malucha); tak teraz zrobiła się wielka cisza.

Pusto.

Żadna ciocia, babcia, ani inna mama nie była skora do podpowiadania co zrobić, żeby pomóc dziecku w starciu z systemem edukacji.

Wkurzyłam się nie na żarty. Szukanie podpowiedzi w sieci również kończyło się fiaskiem.

Szybko zorientowałam się, że zderzenie ze szkołą będzie trudne i dla dziecka, i dla mnie ☹.

I mimo, że od początku radziliśmy sobie całkiem nieźle, ja czułam, że da się lepiej, bardziej i lżej. Postanowiłam zawalczyć o zmiany. Wykorzystując wiedzę i doświadczenie psychologa, doradcy zawodowego i menadżera zaczęłam samodzielnie szukać skutecznej drogi na wyciśnięcie z systemu edukacji tego, co najbardziej potrzebne mojemu dziecku.

Jak pomóc dziecku w nauce

Z czasem niektóre mamy z mojego otoczenia zaczęły zauważać różnice w naszym podejściu do edukacji. Coraz częściej dostawałam też prośby o pomoc od tych, które również czuły, że można kroczyć przez edukację dziecka bez nacisków, napięć, czy nocy spędzonych nad książkami, ale nie wiedziały jak to zrobić. Im więcej rozmawiałam z Wami – mamami o Waszych dzieciach w kontekście szkoły, tym więcej poznawałam problemów, z którymi się zmierzacie. I byłam coraz bardziej wkurzona (nie na Was, na system).

Słuchałam o tym jak Wasze dzieci:

  • doświadczają poczucia krzywdy i niesprawiedliwości,
  • ciężko pracują, ale nie mają efektów,
  • wycofują się z relacji rówieśniczej, bo czują się gorsze,
  • doświadczają objawów fizjologicznych (biegunki, zawroty głowy) przed pójściem do szkoły,
  • są sparaliżowane doświadczając stresu,
  • spędzają cały wolny czas nad książkami,
  • (lub odwrotnie) odmawiają nauki, ponieważ nie widzą w niej sensu,
  • nie mają ani siły, ani ochoty na rozwój pasji,
  • nie wiedzą czy i jakie mają pasje, bo nauka pochłania ich całe zasoby.

I wiele innych kłopotów, na które szukałyście rozwiązań.

Bezsilna mama – jak pomóc dziecku przetrwać lata szkolne

Byłam na maksa wkurzona!

Bo wiedziałam, że chcecie lepiej, ale nie dostajecie żadnych narzędzi, które pomogą Wam znaleźć te lepsze rozwiązania. Jako mamy nie dostajemy rozwiązań na łatwiejszą edukację ani od samego systemu edukacji (mam tu na myśli całość, a nie poszczególnych nauczycieli), ani od innych mam (bo też zmagają się z tymi bolączkami), ani od ciotek i babć (bo również przeszły ten etap ze swoimi dziećmi, ale bez konkretnych rozwiązań). W Internecie aż roi się od informacji na temat rozwoju dziecka do 6 roku życia, a potem pusto. Trzeba naprawdę długo szperać, żeby znaleźć konkretne informacje o tym jak wspierać dziecko w edukacji. A wciąż jest ich jak na lekarstwo.

Jako mamy uchyliłybyśmy nieba naszym dzieciom.

A przecież wszystkie chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej. Gdyby ktoś dał mamie pigułkę szczęścia, to może być pewien, że jej nie połknie, tylko podzieli ją dla swoich dzieci.

Wiem, że dajecie z siebie wszystko co możecie, żeby umożliwić im spokojne, dostatnie i szczęśliwe życie. Tym bardziej chcę podzielić się z Wami tym, czego jako mama ucznia doświadczyłam i tym, co wypracowałam korzystając z dotychczasowych odkryć pedagogiki i psychologii.

Wkurzyłam się !!!

I założyłam MumAssist

MumAssist 😊- miejsce dla mam, które tak jak ja, chcą pomóc swoim dzieciom wygrać starcie z systemem edukacji. A jest o co walczyć, bo okazuje się, że to nie system jest taki zły, tylko my nie dostajemy instrukcji jak się po nim poruszać.

Zapraszam Cię do dołączenia do nas (możesz to zrobić tutaj). A jeśli korzystasz z social mediów wskakuj koniecznie na nasz Fanpage oraz do grupy Mamy uczniów- wsparcie w edukacji.

I pamiętaj, że dla swojego dziecka, jesteś najlepszą mamą 😊 Ale wciąż możesz się doskonalić 😊 Razem damy radę 🙂

Tymczasem wiedz, że ja zawsze jestem po Twojej stronie.

Pozdrawiam,

Marcelina
MumAssist