Zdalna edukacja- rozdział II

Stało się to, czego chyba wszyscy się spodziewaliśmy. Rozpoczął się drugi rozdział zdalnej edukacji. Na razie do 08 listopada dotyczy klas od 4 do 8, ale niestety wygląda na to, że sytuacja jest rozwojowa. Jedyne co wiadomo, to to, że plany są takie, żeby powrót do nauki stacjonarnej w pierwszej kolejności umożliwić tym rocznikom, które w tym roku zdają egzaminy m.in. ósmoklasistom. Pozostali chyba muszą uzbroić się w cierpliwość.

Bez względu na to, jak szybko wrócimy do normalnej edukacji, mam przekonanie, że skończyła się taryfa ulgowa w tym względzie i to po każdej ze stron. Nauczyciele wiedzą już jak prowadzić skuteczne lekcje on-line, więc będą oczekiwać od uczniów pracy na podobnym poziomie, co w szkolnych murach. Uczniowie znają zasady, jakimi rządzi się zdalna edukacja, więc powinni dużo lepiej odnaleźć się w niej za drugim razem.

A rodzice?

Rodzice mają prawo oczekiwać, że tym razem szkolny chaos zdalnej edukacji nie będzie trawił ich codzienności. Wszyscy mamy wnioski z wiosennego zamknięcia szkół, nie ma sensu kryć ich w sobie, tylko warto jasno komunikować się z nauczycielem/wychowawcą i prosić o klarowne i proste wytyczne, którymi dzieci mają się kierować, żeby sobie poradzić.

Dla przykładu nie ma już zgody na to, że dziecko nie odeśle pracy domowej w terminie? To proszę o jasne wytyczne gdzie mają być wysyłane prace domowe- jasne, czyli jednolite dla całej szkoły. Nie wyobrażam sobie, że dzieci znów jedne lekcje odsyłają mailem, inne przez google class, jeszcze inne przez messenger, czy zamknięte grupy. One w takim chaosie zaczynają się gubić i przesyłają swoje prace nie tu gdzie trzeba.

Myślę, że żadna ze stron nie ma już ochoty na zawirowania, z którymi zmierzyliśmy się wiosną. Dlatego wszyscy musimy podejść do tematu odpowiedzialnie. Na bieżąco zgłaszać problemy i prosić o wyjaśnienia. Tylko płynna komunikacja między uczniami, nauczycielami i rodzicami, ma szanse nas uratować przed kolejnym edukacyjnym kryzysem.

Na co zwrócić uwagę przy edukacji zdalnej?

Dziś chcę też zwrócić Twoją uwagę na kilka spraw, które przy pierwszej edukacji on-line okazały się mieć ogromne znaczenie.

1. Nastawienie.

To jak my- rodzice, a także pozostali domownicy podchodzimy do sytuacji m.in. zdalnej nauki, ma swoje bezpośrednie odbicie w podejściu do nauki naszych dzieci. Jeśli wciąż słyszą, że i tak się niczego w ten sposób nie nauczą, to uwierz mi, że nie będą miały żadnej motywacji do spróbowania. Owszem, możemy jasno mówić o wyzwaniach jaki stawia przed nami ten sposób edukacji, ale zwracajmy też uwagę na plusy tej formy. A tam gdzie zauważymy problemy, szukajmy rozwiązań i odpowiedzi, zamiast złościć się na system, nauczycieli, czy ministerstwo.

Przyjrzyj się proszę jakie macie nastawienie do nowej sytuacji i czy przypadkiem nie wpływa ono na to, jak podchodzi do niej Twoje dziecko. Jeszcze wszystko możemy zmienić.

2. Priorytety, czyli dziecko w centrum edukacji.

Po drugie, jeśli chcemy wygrać starcie ze zdalną nauką, to musimy jasno powiedzieć sobie, że to dziecko stoi w niej na pierwszym miejscu. Wiosną wydaje się, że część osób zapomniała jaki jest cel edukacji on-line i po co w ogóle ją wprowadzono. Tu chodzi o nasze dzieci ! O ciągłość nauki, o kontakt ze światem zewnętrznym, o w miarę stabilną sytuację mimo tego, co dzieje się na zewnątrz. Jeśli wszyscy w dalszym ciągu będziemy w centrum edukacji stawiać DZIECI, ich potrzeby i możliwości, to dużo sprawniej przejdziemy przez każdy trudny moment.

My, rodzice, także mamy swoją lekcję do odrobienia. Wiosną również skupiliśmy się na spełnianiu szkolnych wytycznych i uzyskiwaniu ocen szkolnych, zamiast przyjrzeć się temu jak nasze dzieci funkcjonują w tej nowej sytuacji i czy przypadkiem nie potrzebują pomocy. Obserwuj, pytaj i modyfikuj działania. Czasem sama w czterech ścianach, czasem wspólnie z nauczycielem, który nie zawsze wie, że dzieci nie rozwiązują zadania, bo nie widzą treści przez słabą jakość łącza internetowego.

Bądźmy na siebie otwarci i rozmawiajmy, a przy tym pamętajmy, że wszyscy działamy dla dobra naszych dzieci. To zdecydowanie ułatwi nam przetrwanie w kolejnych tygodniach.

3. Warunki nauki

Kolejna sprawa, na którą chcę zwrócić Twoją uwagę, to warunki nauki naszych dzieci. I nie mam tu na myśli odpowiedniego biurka, oświetlenia, czy kamerki, chociaż to też ważne rzeczy. Mam tu na myśli podstawowe sprawy, które w pierwszym okresie zdalnej edukacji okazały się być pomijane, a ostatecznie przyniosły swoje konsekwencje.

Zwróć uwagę, czy Twoje dziecko ma dostęp do świeżego powietrza. Większość lekcji obecnie odbywa się w godzinach typowej nauki szkolnej, co oznacza, że nasze pociechy spędzają przed komputerem, w zamkniętych pokojach po kilka godzin dziennie. Mniej chętnie korzystają z przerw i odchodzą od komputerów, bo w tym czasie prowadzą nieformalne rozmowy ze swoimi kolegami i koleżankami, co również jest ważne dla ich prawidłowego rozwoju.

Dodatkowo mieliśmy zmianę czasu z letniego na zimowy, więc dużo szybciej robi się ciemno, a dzieci nie mogą same wychodzić z domu przed godziną 16.00.

Jaki z tego wniosek?

Istnieje ryzyko, że nasze dzieci nie dotleniają swoich organizmów w sposób dostateczny. To młode i silne organizmy, więc skutki nie są widoczne od razu, ale uwierz mi, że jeśli potrwa to kilka tygodni, to może okazać się, że mamy spore problemy z koncentracją uwagi, motywacją do nauki, a nawet migrenami.

Jak tego uniknąć? Uczul dziecko, żeby otwierało okno i wietrzyło pokój w czasie przerw. Jeśli masz możliwość, ustaw okna na minimalną cyrkulację powietrza, żeby wymieniało się ono cały czas. Wietrzcie pokój po dniu nauki i przed snem , w przeciwnym razie mogą pojawić się kłopoty z zasypianiem i nocną regeneracją.

4. Zadbajcie o ruch.

Zadbajcie o ruch. Organizm potrzebuje ruchu do optymalnego funkcjonowania, to chyba jasne. Jednak lekarze od lat biją na alarm, ze dzieci nie uczestniczą w lekcjach wf i zbyt mało się ruszają. Teraz, gdy dodatkowo szkolne korytarze zamieniły na własne pokoje, ilość ich ruchu ogranicza się do minimum. Zastanówcie się jak można to nadrobić. Moi synowie jeżdżą na rowerach codziennie chociaż przez kilkanaście minut. Są dzieci, które umawiają się na spacery z koleżanką (pamiętajmy o limicie 5 osób i dystansie), inne wolą samotną przejażdżkę na rolkach, czy hulajnodze. Bez względu na to jaki ruch wprowadzicie w Waszą codzienność, zadbajcie proszę o to, by dzieci nie siedziały w jednej pozycji cały dzień, zmieniając tylko miejsce siedzenia. Czasem wystarczy seria kilku pajacyków między lekcjami, żeby organizm pobudził się do działania i dostarczył tlen do wszystkich komórek ciała.

5. Uważaj na nadużywanie elektroniki.

Na koniec rzecz oczywista, ale warta zauważenia. Ilość czasu spędzanego przed ekranem komputera, telefonu, telewizora, czy tabletu. Mamy drugie rozdanie zdalenej edukacji, która niejako wymusza, by nasze dzieci spędzały czas przed komputerem, ale to nie znaczy, że możemy zupełnie stracić nad tym kontrolę. Zachęcam Was, żebyście usiadły z dziećmi, omówiły zagrożenia z tym związane i ustaliły (wspólnie z dziećmi), zasady korzystania z elektroniki w domu poza czasem nauki. Te ustalenia powinny uwzględnić potrzeby dziecka, ale też zabezpieczyć je przed negatywnymi konsekwencjami nadużywania sprzętów tego typu.

6. Organizacja- czyli co zrobić, żeby pamiętać o zleconych zadaniach.

Wiem, że to nie jest łatwy czas ani dla dzieci, ani dla rodziców, ale jak zawsze, to od nas zależy na ile uda nam się wygrać i wykorzystać ten czas maksymalnie. Ponieważ wiosną okazało się, że jednym z problemów naszych dzieci w zdalnej nauce było pilnowanie tego, co zostało zapowiedziane, czy jest do zrobienia, przygotowałam dla Was Niezbędnik Zdalnego Ucznia. To lista na każdy dzień (drukujemy dwustronnie), która ułatwia dziecku kontrolę nad zleconymi zadaniami. Zawiera podział na poszczególne lekcje i miejsce na zapisanie istotnych informacji np. co jest zadane do domu, co trzeba przynieść na kolejną lekcję, lub kiedy jest sprawdzian. Dzięki temu, że dziecko ma taką listę pod ręką, może zapisać te informacje w momencie, gdy mówi o nich nauczyciel, a nie liczyć wyłącznie na to, że uda mu się je zapamiętać. To z pewnością lepszy sposób, niż notowanie na luźnych, lubiących się gubić kartkach :). Ważne terminy można potem przenieść na kalendarze ucznia, jeśli z nich korzystacie. Mam nadzieję, że Niezbędnik będzie dla Was przydatny. Niezbędnik Zdalnego Ucznia możesz pobrać TUTAJ.

Tymczasem pamiętaj, że zawsze jestem po Twojej stronie.

Ściskam,

Marcelina (MumAssist)